~ amarantus z kaszą bulgur, kakao, kremem speculoos i mrożonym bananem ~ |
W sumie to połączenie przypadkowe,
bo niecałe 3 łyżki bulguru mi zostały
i musiałam je do czegoś wykorzystać.
Wyszło całkiem, a nawet bardzo pysznie. :)
PRZEPIS
~ 50 g ziaren amarantusa + wrzątek
~ 30 g kaszy bulgur
~ czubata łyżeczka kakao
~ około 2/3 szkl płynu (mleko lub woda)
~ cukier/stevia*
Do garnuszka wsypujemy amarantus i zalewamy wrzątkiem,
przykrywamy talerzykiem i zostawiamy tak na noc.
Rano do amarantusa wsypujemy kaszę, dolewamy płyn
oraz dodajemy kakao. Gotujemy często mieszając,
aż kasza wchłonie płyn. Dosładzamy do smaku.
Przelewamy do miseczki i podajemy z ulubionymi dodatkami.
Smacznego! :)
PRZEPIS
~ 50 g ziaren amarantusa + wrzątek
~ 30 g kaszy bulgur
~ czubata łyżeczka kakao
~ około 2/3 szkl płynu (mleko lub woda)
~ cukier/stevia*
Do garnuszka wsypujemy amarantus i zalewamy wrzątkiem,
przykrywamy talerzykiem i zostawiamy tak na noc.
Rano do amarantusa wsypujemy kaszę, dolewamy płyn
oraz dodajemy kakao. Gotujemy często mieszając,
aż kasza wchłonie płyn. Dosładzamy do smaku.
Przelewamy do miseczki i podajemy z ulubionymi dodatkami.
Smacznego! :)
o, ostatnio zupełnie ,,przypadkowo" nabyłam 2kg amarantusa i strasznie mi podpasował!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście musiał być to przypadkowy zakup :)
Usuń2 kg? :O
UsuńAmarantus jest fantastyczny :) a najlepsze połączenia często odkrywamy przez przypadek właśnie :)
OdpowiedzUsuńno, ciekawe połączenie :)
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie tym połączeniem :)
OdpowiedzUsuńKrem speculoos kojarzy mi się z zimą, ale w sumie dzisiejsza pogoda też trochę się ku zimie skłania, więc pasuje idealnie. Mniam! :)
OdpowiedzUsuńBulgur kocham, a amarantus toleruję, więc takie połączenie mogłoby i mi zasmakować. ;)
Nie wątpię, że pyszne ;D
OdpowiedzUsuńwygląda na meega pysznie <3
OdpowiedzUsuńaż wstyd, że ja jeszcze ani amarantusa ani bulgur nie jadłam! :<
Ciekawe połączenie, obu tych rzeczy nie próbowałam jeszcze. Krem speculoos, a ja ostatnio mam ochotę na korzenne, raczej zimowe smaki : )
OdpowiedzUsuńnigdy nie wiem jak wykorzystać amarantus :/ a ty tu takie pyszności wykombinowałaś!
OdpowiedzUsuńSuper pomysł! amarantus mi zalega w szafce i chętnie go wykorzystam w podobnym zestawieniu.
OdpowiedzUsuńa tak z innej baczki- oglądałam Twoje zdjęcia na fanpage'u na fejsie. jesteś po prostu PRZE-PRZEŚLICZNA!
Widać, że bardzo pysznie! Co za kolor ;)
OdpowiedzUsuńJaka konsystencja! Ostatnio jak byłam w sklepie ze zdrową żywnością, paczka amarantusa trafiła w moje ręce, ale z powrotem odłożyłam ją na półkę. Znowu. Ciągle obawiam się smaku. Jednak Twoje śniadanie mnie jak najbardziej zachęca :)
OdpowiedzUsuńJaka konsystencja! Ostatnio jak byłam w sklepie ze zdrową żywnością, paczka amarantusa trafiła w moje ręce, ale z powrotem odłożyłam ją na półkę. Znowu. Ciągle obawiam się smaku. Jednak Twoje śniadanie mnie jak najbardziej zachęca :)
OdpowiedzUsuńTo połęcznie naprawdę bardzo ciekawie sie prezentuje :)
OdpowiedzUsuń