sobota, 31 maja 2014

.65. dla odmiany na wytrawnie.


~ jajecznica na maśle z rzodkiewką, szczypiorkiem
 i trzema kromkami chleba wieloziarnistego ~
Nie ma to jak jajecznica z jajek od 'babcinych' kur
 i rzodkiewką z własnego ogródka. :)

12 komentarzy:

  1. jajka ,,nie-z-fermy" najlepsze są, a ogródek własny to mi się marzy!

    OdpowiedzUsuń
  2. My też mamy wiejskie jaja :) Zdecydowanie lepsze od sklepowych!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no jasne, że lepsze! najlepsze! przynajmniej masz pewność, że nie ma w nich tej chemii co w sklepowych :D

      Usuń
  3. Aż nabrałam ochoty na taką jajecznicę. :) Tylko babcinych jajek mi brakuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej, ale bym z chęcią zjadła taką swojską jajecznicę!

    OdpowiedzUsuń
  5. wszystko co "swoje" to najlepsze :D
    ja tam mam i kurki i ogródkek pod nosem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oo to zazdroszczę! moja babcia mieszka 50 km ode mnie i przy każdej wizycie przywozi mi jajka, ale wiadomo - codziennie się nie da :c a ogródek na szczęście jest niedaleko więc dostęp do warzyw mam :D

      Usuń
  6. Swojskie rzeczy najlepsze :D Ja już nie pamiętam, jak smakują jajka ze sklepu ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. już nie pamiętam kiedy jadłam sklepowe jaja! tylko wiejskie, najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniała taka odmiana ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też uwielbiam takie jajecznice od babcinych kurek. Zawsze jem tylko takie jajka albo od chłopa kupione na pobliskim targu. Od razu jajecznica smakuje inaczej! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Taka jajecznica na swojskich jajkach jest najlepsza! :D

    OdpowiedzUsuń